Na rowerzystów w Giro czeka żwirowa scena. Czy Nibali zrobi smak?

To był wyjątkowy wygląd w czwartek. Przez chwilę wydawało się, że był to być może pierwszy raz, kiedy tegoroczna Grand Tour miała miejsce, kiedy Shark gryzie swoich rywali. Ale wzgórze Aremogna nie było odpowiednie dla Nibali. Jego zadaniem było wyprzedzenie jazdy Jacoba Fuglsanga, ale zawiódł.

Po chwili podszedł do niego różowy mężczyzna, Tom Dumoulin, ale kontynuował, ale Nibali nie uciekł. Dopiero po etapie nie był to planowany atak włoskiego rowerzysty. To była decyzja lidera zespołu, Giuseppe Martinelli z zespołu Astana. Właśnie wysłał mistrza Włoch do ataku. ”A Nibali nie słuchał jego stóp, nie dawał uczuć, a przede wszystkim nie rozważał całej sytuacji.Po prostu wysłuchał rozkazów ”, pisała Gazetta do 31-letniego Włocha.

W tym samym czasie to on„ atakuje, kiedy mi się podoba ”. Tym razem nie zrezygnował ze swoich uczuć i nie opłaciło się.

„Kiedy jestem szczery, bardzo mnie to zaskoczyło. Moim zdaniem mistrz Vincenzo nie jest jedynym, który decyduje się na atak, w zależności od tego, co mówią do radia. Zawodnik powinien zawsze postawić na siebie, rozważyć każdy aspekt wyścigu. Rzeczywiście popełnił dwa błędy – słuchał słów z radia i nie stanął na nogi – powiedział Paolo Bettini, były mistrz świata. W końcu Nibali stracił kolejne dwadzieścia jeden cennych sekund dla Dumoulina i słusznie może być zdenerwowany.

„Nic się dzisiaj nie stało.Powinienem był poczekać i odpowiedzieć innym ”, napisał na swoim Twitterze.

To było uderzające zobaczyć post Dana Fuglsanga, który przypiął zdjęcie na swoim Instagramie, gdzie był na drugim miejscu ze słowami: . Giro jest jeszcze bardzo długie, ale dziś czułem się bardzo komfortowo i jestem bardzo zadowolony ze startu. ”

To trochę jak sytuacja w Astanie cztery lata temu, kiedy Roman Kreuziger został uznany za lidera.Ale nie było to tak dramatyczne podczas wyścigu, Paolo Tiralongo często robił to, co chciał, a pomoc czeskiego kolarza była raczej rozmawiana niż on naprawdę. Astana ma zamiar zrobić coś podobnego, ale Nibali był spokojniejszy przed piątkowym etapem. Ale nic z tym nie robimy – twierdził dla Eurosport.

Oznacza to 21 sekund straty dla Toma Dumoulina, który wydaje się być w świetnej formie. „Tak, wygląda świetnie, musimy z nim walczyć”, wie Nibali. „Że Dumoulin skupi się tylko na próbach czasu? Były to raczej komentarze oszukujące konkurentów. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i widzimy, że obecnie świetnie sobie radzi.Będzie twardym przeciwnikiem – mówi Alejandro Valverde. – Dumoulin wygląda na silnego i pozwala mu robić coraz większą przewagę, gra z ogniem – podkreśla Bettini. „Jeśli w następnych etapach nie wydarzy się nic niespodziewanego, próba czasowa Chianti (niedziela) będzie miała solidną przewagę”. Czy też Shark gryzie ponownie w sobotę na białych drogach i tym razem?

Rate this post