Czeska baśń ze smutnym zakończeniem

Kiedy piłkarze zespołu praskiego uciekli, aby się rozgrzać – stadion eksplodował. Gracze nie odstąpili na bok i zaczęli dziękować fanom jeszcze przed meczem za poparcie reakcji z aplauzem. Ciekawe, że podczas rozgrzewki drużyna była aktywnie wspierana przez maskotkę klubu, która biegła razem i przygotowała Spartan do “walki piłkarskiej”. Jeszcze przed meczem zauważyłem bardzo ciekawy moment. Wszyscy obrońcy Sparty grają w niebieskie buty, pomocnicy w kolorze żółtym, napastnicy w kolorze białym.

Czeska baśń ze smutnym zakończeniem

Kiedy zaczęła się gra, czułem, że dostałem się do mojej rodziny, która składa się z dwudziestu tysięcy osób. Mówienie w słowach, jak ludzie kochają swój zespół, jest niemożliwe. Po hymnie klubu śpiewanym przez fanów, piękne “Sparta Praga – Ole-Ole-Ole” zaczęło być słyszane z sektora fanów, a ludzie wokół stadionu płynnie odpowiedzieli na coś w odpowiedzi. Zdemontuj to, co dokładnie – nie powiodło się, krzyknął po czesku. Wydawało się, że każdy tutaj ma swoje własne miejsce i wie, co i jak krzyczeć, co i kiedy machać …. po prostu niesamowite. Dodam, że fani nie ustępowali przez wszystkie 90 minut, a ludzie nie zostawili swoich miejsc aż do ostatecznego gwizdka, co również było niespodzianką i bardzo miłą niespodzianką.

Czeska baśń ze smutnym zakończeniem

Ludzie w Pradze kochają Spartę, ale też odwzajemniają ich. Kilka razy w życiu musiałem oglądać mecze z udziałem tego zespołu w telewizji, ale nie oczekiwałem od nich tak pięknej gry. Od pierwszych minut gospodarze zaczęli po prostu zamiatać rywala i przyciskać go do swoich bram. Wynik mógł zostać otwarty już po 48 sekundach, ale komnata z prawej flanki nie dotarła do adresata, a następny cios został objęty przez obrońców. W pierwszych ośmiu minutach “Spartanie” stworzyli wiele okazji do zdobycia gola i dali dużo zakrętu.

Rate this post